Leash Eye- V.I.D.I. [recenzja]




Leash Eye- V.I.D.I. (9/10)
1. Deathproof
2. One Time, Two Times
3. Headin' For Disaster
4. Open Up, Chris
5. Her Rose's Flavour
6. Trucker Song
7. The Road
8. The Streets Of Will
9. The Warmth
10. F.H.T.W.


Pasy zapięte? Gotowy do drogi? Jeśli chcesz się poczuć, jak prawdziwy król szos rodem z amerykańskich filmów, nie możesz zapomnieć o najnowszej płycie Leash Eye w odtwarzaczu! Trudno uwierzyć, że klimat, który dostarczają nam utwory z krążka V.I.D.I., jest fundowany przez polski zespół.
Pięciu charyzmatycznych truckin'rockowców widziało, czego brakuje na polskiej scenie muzycznej i znakomicie wypełnili tę lukę. Wypracowany niesamowity styl, który w jakimś stopniu wyróżnia ich spośród innych kapel reprezentujących podobny gatunek muzyki, powoduje, że chłopaki z Warszawy małymi krokami pną się w górę i zdobywają wyróżnienia. O Lesh Eye zaczyna się robić głośno, a ostatnie karty niewątpliwie nie zostały jeszcze rzucone.

V.I.D.I. to drugi krążek, po wydanym w 2009 roku debiutanckim albumie V.E.N.I. . Nacechowany odważnymi i świadomymi dźwiękami prowokuje do wchłonięcia go w całości jednorazowo. Utwory różnią się od siebie tempem, balansują między hard rockiem, a stoner metalem. Muzycy przyznają, że inspirują ich takie zespoły jak Alice in Chains czy Soundgarden , faktycznie analizując poszczególne piosenki można wyczuć ich domieszki. Osobiście, ze względu na energię, jaką zarażają każdego, kto zetknie się z ich muzyką, przypominają mi chłopaków z Drowning Pool. Lekko zachrypnięty wokal Sebby idealnie komponuje się z brzmieniem Hammondów Voltana, które wybornie urozmaicają wybuchową mieszankę dźwięków. Pochwalić należy wszystkich: Konara grającego na perkusji, Mareckiego na basie, gitarzystę Opatha, bo świetnie się uzupełniają, eksperymentują, nie pozwalają na to, alby przez chwilę słuchacz poczuł się znudzony. Strzałem w dziesiątkę okazało się zaproszenie Piotrka Cugowskiego do współpracy przy nagrywaniu Trucker Song. Na prawdę bardzo trudno znaleźć coś, do czego można się przyczepić, dlatego ośmielę się stwierdzić, że warszawiacy dorównują kapelom na światowym poziomie.


Czy są skutki uboczne? Jasne! Kiedy już dotrzesz do celu podróży, nie masz ochoty wysiadać z samochodu. Płyta pobudza wyobraźnię, wynosi duszę na najwyższe szczyty, gdzie jesteś tylko ty i muzyka. Nic nie może się z tobą liczyć, laluś z czerwonego Porsche i dres z czarnego BMW mogą się schować. Jesteś panem szosy, w duszy rock'n'roll, w głośnikach Leash Eye, czego chcieć więcej?!'


Powstało V.E.N.I. , możemy cieszyć się z słuchania V.I.D.I, pozostaje nam czekać na na V.I.C.I., które mam nadzieję, nie będzie ostatnim słowem tej znakomitej kapeli.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz